dość (w chwili słabości to wyznanie zostaje napisane) udana mieszanka pedagoga i ekonomisty.
weszła w moje życie wraz z wybuchem w czarnobylu i od tej pory nie byłam już jedynaczką.
co prawda mając już jedno dziecko (MNIE), łatwiej było mieszalni genów podjąć decyzję w temacie dalszej prokreacji, skoro pierwszy raz był co najmniej udany.
no i potrzebowałam towarzystwa, a jedyny towarzysz mojego dzieciństwa – pies, uciekł….
pierwsze co pamiętam to mój zmącony wiecznym krzykiem spokój.
i próby wypuszczenia jej na wolność z kojca w którym była trzymana.
pierwsze co pamiętam to mój zmącony wiecznym krzykiem spokój.
i próby wypuszczenia jej na wolność z kojca w którym była trzymana.
ona
kocha czekoladę, ale jej nie je.
kocha czekoladę, ale jej nie je.
mistrzyni ciętej riposty z bezczelnością zbudowaną w prototypowy organ umieszczony między językiem a mózgiem.
wiecznie na diecie, skrzywdzona w dzieciństwie przez kartofle i cartoon network.
miłośniczka łowickich wzorów na nogach i innych na innych.
uzależniona od spinningu czy czegoś tam co sprawia, że się pocisz, i wydaje ci się, że lepiej wyglądasz.
nigdy nie zje czegoś co zostało odgrzane , tak więc biedne dziecko nie zna smaku żurku, kapuśniaku, bigosu i wszystkich tych którym czas dodaje uroku….
fotograf. z zamiłowania i szkoły.
kukmaster od słodyczy.
i na to wszystko ona cała w czerni.
(wytrwale uważa że jedyny słuszny kolor to czarny kolor. chyba że chodzi o włosy to wtedy biały.)
rodzeństwo.
genetyczna mieszanka podzielona na dwa ciała i skrajnie podobne umysły.
czasem mówimy do siebie często czasem nie.
daleko ale blisko.
a jak nie ma nikogo.
jest.
ona.
z tyłu ogolonej głowy.
kukmaster od słodyczy.
i na to wszystko ona cała w czerni.
(wytrwale uważa że jedyny słuszny kolor to czarny kolor. chyba że chodzi o włosy to wtedy biały.)
rodzeństwo.
genetyczna mieszanka podzielona na dwa ciała i skrajnie podobne umysły.
czasem mówimy do siebie często czasem nie.
daleko ale blisko.
a jak nie ma nikogo.
jest.
ona.
z tyłu ogolonej głowy.
zawsze