nie mam słów dla ciebie
sama jestem w potrzebie
wykonam telefon alarmowy
od mojej do twojej głowy
spokój kupimy w niebie
masło rozsmarujemy na chlebie
uciekniemy do san francisco
by być razem daleko choć blisko
kupię ci pączka z lukrem
później zmartwimy się jutrem
ty mnie odkryjesz z nylonu futrem
ja tobie dam kosz z brudnym praniem
jaki dziś zjemy dżem na śniadanie ?
wieczorem wino do ust wlejemy
ono rozwiąże bieżące problemy
na łące złapiemy zające
kocem zgasimy ciała gorące
będziemy mieć wspólne plany
najpierw skaczemy
potem biegamy
kupimy córkę suki
żeby zapełnić miłości luki
w nieokreślonej przyszłości
rozpadną nam się kości
nie bój się kochany
będę smarować twoje rany
maścią od mamy